Medytacja

Medytacja jest doskonałš metodš samouzdrawiania, zarówno ciała jak i psychiki, dlatego coraz częœciej praktykowana jest w szpitalach i w procesie psychoterapii. Joseph Murphy takš medytację nazywa "medykacjš". Choroby, podobnie jak życiowe niepowodzenia, sš najczęœciej rezultatem niewłaœciwego myœlenia, stresów oraz hałasu, które stały się nieodłšcznš częœciš naszego życia i dlatego najłatwiej, najbezpieczniej i najzdrowiej jest się ich pozbyć bez leków, praktykujšc medytację.

Każdy z nas jest œwištyniš Boga i ma moc uzdrawiania siebie samego. Dlatego nie ma potrzeby nigdzie chodzić ani szukać nikogo, kto potrafi nawišzać kontakt z Bogiem lub leczyć, lecz zajrzeć do własnego wnętrza i tam znaleŸć rozwišzanie problemów. Zadaniem medytacji jest nawišzanie kontaktu ze swojš własnš boskoœciš. Każdy z nas jest częœciš Boga, ale niewielu ma tego œwiadomoœć. Wmówiono nam, że jesteœmy nieczyœci, niedoskonali i niegodni, a przez to bardzo oddaleni od Boga. Osoby zniewolone przez religię uważajš mówienie o własnej boskoœci za herezję i arogancję i potępiajš takie praktyki. Większoœć z nas nie czuje się godna, żeby bezpoœrednio kontaktować się z Bogiem. Sprawia to, że jesteœmy jak niekochane dzieci, odtršcone i wzgardzone przez rodziców. Jest to dziwne, zważywszy że religia powołuje się stale na słowa Jezusa, a Jezus nauczał przecież, że Bóg nas kocha i troszczy się o nas.

Bóg i uzdrawiajšce energie sš wszędzie wokół. Najwięcej jest ich oczywiœcie w otoczeniu natury i tam najłatwiej jest nawišzać z nimi kontakt. Dlatego pobyt na wakacjach ma taki dobry wpływ na zdrowie - gdybyœmy urlop spędzali w mieœcie nie czulibyœmy się równie dobrze, jak po pobycie na wsi lub w innym cudownym miejscu. Ale i w mieœcie możemy sobie poradzić. Wystarczy znaleŸć spokojny kšt w mieszkaniu, poprosić rodzinę o zrozumienie (a więc nie przeszkadzanie przez ok. 20 minut) i regularnie w nim praktykować. A jeszcze lepiej jest medytować wspólnie, całš rodzinš.

Najskuteczniejsza jest medytacja praktykowana 2 razy dziennie, rano i wieczorem, po 20 minut. Niestety, nie zawsze jest to możliwe, więc z koniecznoœci można ograniczyć się do jednego razu. Lepiej raz a dobrze, niż wcale.

Na poczštku najwięcej kłopotu może sprawić zapanowanie nad aktywnoœciš umysłu. Jesteœmy przyzwyczajeni do tego, że nasz umysł cały czas jest czymœ zajęty. Jeœli nie jest, to jego aktywnoœć przejawia się nieustajšcym "wewnętrznym gadaniem", z którego często w ogóle nie zdajemy sobie sprawy. To wewnętrzne gadanie towarzyszy nam stale, przez co przyzwyczajamy się do niego i przestajemy je zauważać. Myœlenie wymaga dużo energii, tak więc ta niepotrzebna aktywnoœć bardzo nas wyczerpuje. Niektórzy majš umysły gadajšce nawet w nocy, gdy powinni spać i wypoczywać. To już jest bardzo niebezpieczny objaw i ostatni moment, żeby coœ z tym zrobić. Taki stan grozi problemami ze zdrowiem psychicznym i nie wolno go lekceważyć!

Tak więc na poczštku musimy nauczyć się opanowywać swój umysł. Ale uwaga! Nic na siłę, bo będzie jeszcze gorzej. To na czym się koncentrujemy roœnie w siłę i materializuje się, tak więc koncentrowanie się na walce zwiększa opór "wroga".


Sš różne sposoby radzenia sobie z tym problemem.

Siadamy z zamkniętymi oczami w wygodnej pozycji i staramy się zrelaksować, to znaczy rozluŸnić mięœnie i wyciszyć umysł. Szczególnie zwracamy uwagę na mięœnie wokół oczu - gdy one sš rozluŸnione, rozluŸnia się też cała reszta. Można skupiać się na oddechu, np. wdychajšc powietrze jednš dziurkš, a wydychajšc drugš, liczšc oddechy lub starajšc się dyskretnie obserwować, jak powietrze wchodzi do nosa i z niego wychodzi. Możemy też zastosować metodę zwanš "stop". Gdy zorientujemy się, że nasz umysł zaczyna produkować niepotrzebne myœli mówimy "stop" i staramy się utrzymać stan relaksu z "pustym" umysłem. Można medytować z mantrš (którš można dobrać sobie samemu lub z czyjšœ pomocš) lub bez, w grupie lub samotnie. Sposobów jest wiele.

Po osišgnięciu stanu wyciszenia i głębokiego relaksu powinniœmy poprosić naszš Wyższš JaŸń lub samego Boga o pomoc w rozwišzywaniu i pokonywaniu życiowych trudnoœci i w dšżeniu do osišgnięcia wyższego rozwoju duchowego oraz wyższej œwiadomoœci. Jest to rodzaj modlitwy, ale w niczym nie przypomina ona powszechnie stosowanego klepania próœb, czy pacierzy. Taka modlitwa jest naprawdę skuteczna. I nie ma żadnego znaczenia, czy nawišzaliœmy kontakt ze swojš własnš Nadœwiadomoœciš, Aniołem Stróżem czy Bogiem. Natomiast w cišgu całego dnia powinniœmy starać się panować nad naszym myœleniem, nie pozwalać umysłowi na niepotrzebnš aktywnoœć, szczególnie na negatywne myœlenie czy emocje oraz kierować swojš uwagę na pozytywnš stronę rzeczywistoœci. Nawet jeœli dzieje się coœ, co wydaje się złe, należy pamiętać, że na Ziemi nic nie jest tylko złe, ani tylko dobre. Mšdry lud wymyœlił przysłowie "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" i to powinno być mottem naszego życia. Po pewnym czasie okaże się, że te praktyki odmieniš nasze życie i przywrócš lub pozwolš zachować zdrowie.