Artykuly
Smierc Kliniczna





Stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa i zatrzymanie krążenia. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia.

Na skutek zatrzymania akcji układu krążenia i oddechowego zostaje zatrzymany dopływ tlenu do układu nerwowego, który jest najbardziej wrażliwy na jego niedobór. W takiej sytuacji już po upływie 3-5 minut zaczynają obumierać komórki kory mózgowej.

Przyjmuje się, że przywrócenie oznak życia poprzez reanimację jest możliwe jedynie przez pierwsze 4 minuty (wyjątkiem jest stan hipotermii, wtedy ten czas może sięgać nawet 20 minut, co wiąże się ze spowolnieniem metabolizmu) od wystąpienia śmierci klinicznej. Dłuższa przerwa w dostawie tlenu do komórek układu nerwowego kończy się częściowym lub całkowitym zanikiem funkcji kory mózgowej. Przywrócenie po tym czasie akcji układów krążeniowego i oddechowego może prowadzić do trwałego (nieuleczalnego) stanu wegetatywnego (Persistent Vegetative State - PVS), czasami mylnie utożsamianego ze śmiercią mózgu.



Każdy z nas w pewnym etapie życia zadaje sobie pytanie, dotyczące życia po śmierci. Co spotka mnie po odejściu z tego świata? Gdy skończy się oddech, zamilknie serce, ustanie praca mózgu, co pozostanie? W istnienie duszy, a co za tym idzie, w istnienie życia po śmierci, wierzą ludzie na wszystkich kontynentach naszej planety. Każda z religii ma swoiste wytłumaczenie miejsca, w którym znajduje się dusza. Egipska definicja duszy była ściśle związana z ludzkim ciałem. Ludzie w starożytnym Babilonie wierzyli, że znajduje się ona w uszach. Inni z kolei nasi przodkowie sądzili, że znajduje się we krwii. Jakiś czas temu, niemiecki psycholog z Uniwersytetu w Lubece przeprowadził bardzo ciekawy eksperyment. Zapytał dzieci w wieku od 7 do 17 lat, gdzie w ludzkim ciele można zlokalizować duszę. Starsze dzieci odpowiadały zazwyczaj, że można ją znaleźć w całym organiźmie. Młodsze dzieci twierdziły, że znajduje się głowie, z kolei najmłodsze lokalizowały ją niedaleko serca. Psychiatra Paul Persall ze szpitala Sinai w Detroit jest autorem książki "Kod serca" (The Heart's Code), w której na podstawie odpowiedzi otrzymanych od 140 pacjentów z transplantowanym sercem, dopuszcza się bardzo kontrowersyjnych wniosków. Dr Pearsall twierdzi, że to w ludzkim sercu zakodowana jest osobowość człowieka. Serce kontroluje mózg, nie odwrotnie. Odpowiednie ustosunkowanie człowieka do uczuć, strachu i marzeń zakodowane jest w komórkach serca. Ludzie po transplantacji serca zmieniają w pewnym stopniu swoją osobowość, zachowując się w przyszłym życiu bardziej podobnie do dawcy. W swojej książce autor podaje wiele przypadków dowodzących przedstawianym hipotezom. 41-letni pacjent, któremu transplantowano serce od 19-letniej dziewczyny, która zginęła w wypadku kolejowym, drastycznie zmienił swoją osobowość. Dotychczas uważny i ostrożny stał się osobą z bardzo mocnym temperamentem i jak prawie każdy nastolatek, mniej odpowiedzialny. Dusza waży? Pod koniec lat 90-tych świat obiegła sensacyjna wiadomość. Amerykańscy naukowcy w labolatorium zważyli duszę. Odkryli, że krótko po śmierci nasze ciało staje się lżejsze od 2,5 do 6,5 gramów. To jednak nie była pierwsze takie doświadczenie. W 1915 roku przeprowadzono podobne. Wówczas stwierdzono, że dusza waży 22,4 gramy. Nie mniej ciekawy był rok 2001. Brytyjscy naukowcy Sam Parnia i Peter Fenwick stwierdzili, że po śmierci mózgu nadal istnieje życie. W badanie zaangażowano 63 pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną. 56 badanych nie pamięta niczego z czasu, gdy teoretycznie nie żyli. Co ciekawe, 7 pacjentów dokładnie wie, co się z nimi działo. Pamiętają, że byli otoczeni "przez radość, miłość i pokój", zaś czas biegnął zdecydowanie szybciej. W pewnym momencie widzieli jasne światło, a po chwili dziwne kreatury wyglądające jak anioły czy też święci. Twierdzą, że znajdowali się w innym świecie. Warto wspomnieć, że ŻADEN z badanych nie był wierzący. Trudno więc tłumaczyć ich opowieści przez fanatyzm religijny. Jedną z hipotez na wyjaśnienie wizji pacjentów, mogą być podawane im farmaceutyki. W przeprowadzonych badaniach nie było jednak mowy o środkach, które w jakimś stopniu mogłyby wpływać na taką pracę mózgu. W grudniu 2001 roku trzech duńskich naukowców pod przewodnictwem Pima van Lommela przeprowadzili jeszcze większe badanie z osobami, które przeżyły śmierć kliniczną. Wyniki tychże badań opublikowano w magazynie medycznym Lancet. Były one bardzo zbliżone do tych, które zaprezentowali Brytyjczycy. Van Lommel dowodzi w nich, że wizje pojawiają się w momencie, gdy całkowicie ustaje praca mózgu (0). To może oznaczać, że wizje opisywane przez badanych nie są wywołane przez mózg. Van Lommel podaje bardzo ciekawy przykład związany ze swoją pracą z ludźmi bliskimi śmierci. Pewnego razu na sali reanimacyjnej znalazł się pacjent, w którego przypadku elektroencefalogram pokazywał prostą linię. Doktorzy próbowali go reanimować przez intubację. Pacjent posiadał sztuczną szczękę, która przed wykonaniem tej czynności została mu wyjęta z jamy ustnej. Po godzinie walki o życie pacjenta, jego serce zaczęło znów bić i ciśnienie powróciło do normy. Po tygodniu podczas pobytu na jednej ze szpitalnych sal, pacjent zapytał pielęgniarkę: "Nie wiesz gdzie jest moja szczęka?! Wzięliście mi ją i położyliście w misce na wózku!" Pacjent dokładnie potrafił opowiedzieć poszczególne czynności doktorów podczas jego reanimacji z najdrobniejszymi szczegółami. Jak mówił, cały czas bał się, że lekarze mogą przerwać jego reanimację i próbował im wszelkimi sposobami pokazać, że... żyje.








Menu
<

Nasza strone odwiedzilo:







Wyszukaj











Wszelkie prawa zastrzezone wwwwojcikpl
>