Wampiryzm
Zdarzające się niekiedy przypadki przedwczesnego pochówku osób pogrążonych w transie kataleptycznym lub zapaści. Rozpaczliwe próby wydostania się z zamknięcia, jakie podejmował żywcem pochowany, były przyczyną, że zwłoki znajdowano w nienaturalnych, konwulsyjnie wykrzywionych pozach, a dno trumny pełne było świeżej krwi. Doktor H. Mayo w opublikowanej w roku 1851 rozprawie "On the Truths Containted in Popular Superstitions" wyraża opinię, że niekiedy w trumnach znajdowano ciała "osób po prostu wciąż jeszcze żywych lub takich, które jakiś czas po pochówku pozostawały przy życiu; krótko mówiąc pogrzebanych żywcem, których zgon nastąpił wskutek barbarzyństwa i ignoracji tych, którzy przedwcześnie oddali ich ziemi".
Ludowe rozumienie sprawiedliwości domagało się, by złoczyńcę spotkała kara wieczna - wiarę w to podtrzymywała zresztą i religia - dlatego też uważano, że ktoś, kto był wyrzutkiem społecznym za życia, pozostanie takim i po śmierci. Było zatem wielce prawdopodobne, że wampirem stanie się także człowiek, na którym w chwili zgonu ciążyła klątwa czy przekleństwo, a także w Węgrzech - martwo narodzone dzieci z nieprawego łoża, których rodzice również byli bękartami. W krajach słowiańskich za potencjalnych wampirów uważano również tych, nad których zwłokami przeleciał ptak lub przeskoczył przez nie kot. Wrogośc niewielkich zamkniętych grup społ. wobec wszystkiego co niezwykłe znalazła odbicie w głębokiej wierze, że ludzie starzy, biedni i kalecy mają naturalną skłonność do bycia czarownikami i wampirami; z podobnych przyczyn za oznaki wampiryzmu uważano, w zależności od czasu i miejsca, zajęczą wargę, owłosioną wew. stronę dłoni, niebieskie oczy lub rude włosy.
Zbieżność w czasie relacji o pojawianiu się wampirów z atakami morowego powietrza, przy czym i jednemu, i drugiemu towarzyszyć miał trudny do wytrzymania fetor. Od czasów najwczęsniejszych uważano ten wampirzy fetor za zapowiedź i nieodłącznego towarzysza zarazy. "Za przyzczyna wałęsających suę po okolicy tych cuchnących rozkładem zwłok powietrze stało się tak skażone i zepsute, że rychło wybuchła straszliwa zaraza i mało który dom nie opłakiwał swoich zmarłych, miasto zaś - niedawno jeszcze ludne - opustoszało doszczętnie; ci bowiem, którym udało się przetrwać mór i uniknąć zdradzieckich ataków z jego strony, w największym pośpiechu przenosili się do innych prowincji, aby ujść groźbie śmierci". Jacyś dwaj młodzi ludzie dopadli wreszcie rzeczonego trupa i przebiwszy go mieczem - a z rany chlusnęła wtedy czerwona krew - spalili na popiół. "I dopiero wtedy, gdy w taki właśnie sposób zniszczony został ów piekielny potwór, zaraza, która tak srodze gnębiła ludzi, ustała zupełnie, a zepsute powietrze oczyściło sie w ogniu trawiącym szczątki tego piekielnego bydlęcia, które je skaziło". W "Dissertatio de Vampiris Serviensibus" (1733) H. Zopfta czytamy: "Nocami wampiry wstają z grobów, napadają na śpiących i wysysają z nich całą krew, powodując ich śmierć. Nękają one zarówno mężczyzn, jak i kobiety i dzieci, nie szczędząc nikogo ani ze względu na wiek, ani na płeć. Ci zaś, którzy pozostają pod ich szkodliwym wpływem, uskarżają się na duszności i ogólny upadek ducha; rychło też umierają".
Istnienie pewnych zboczeń, których objawy podobne są do działań przypisywanych wampirom, np. nekrofagia (pożeranie zwłok), nekrosadyzm (okaleczanie zwłok w celu osiągnięcia zaspokojenia seksualnego) czy nekrofilia (stosunki płciowe ze zmarłymi, zarówno hetero- jak i homoseksualne, oraz masturbacja przy zwłokach).
Wampira można było unieszkodliwić, odkopując grób, wydobywając zeń ciało - które powinno znajdować się w doskonałym stanie - i przebijając mu serce jednym ciosem włóczni lub szpady.